1. Nadzieja życia i burza

Jest wiosna 1946 r. Ci, którzy badają tę sprawę, są zakłopotani także dlatego, że nie jest to prośba, jak zazwyczaj bywa, o zatwierdzenie nowego Instytutu, ale o uznanie już istniejącej grupy Uczennic Boskiego Mistrza, prawnie będących Siostra Świętego Pawła, przez zatwierdzenie papieskie. Prawo kanoniczne nie przewiduje rozwiązania dla takiej sytuacji, jest ona zatem odczytana jako próba rozłamu, dlatego osoby odpowiedzialne skłaniają się ku złożeniu tego w archiwum próśb.

Matka Scholastyka przeczuwa tę sytuację. Podczas nieobecności Założyciela czuje się za nią osobiście odpowiedzialna. Po modlitwie i poście, prosząc o radę i modlitwę sióstr, decyduje się udać na Wzgórze Watykańskie, aby wstawić się za sprawą Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza.

Myśli, że być może w złożonych dokumentach sprawa nie została dobrze wyjaśniona, a któż lepiej niż ona może wyjaśnić wątpliwości? Kto bardziej niż ona, która od samego początku przyjęła ziarno życia Sióstr Uczennic, przyczyniła się do jego wzrostu i strzegła także pośród poważnych trudności, mógłby to wyjaśnić? Jest świadoma swojej małości, braku umiejętności dyplomatycznych, ale jest pełna zaufania, że przedstawi racje serca i życia, a eksperci będą potrafili je ująć w normy prawne.

Z pewnością nie łatwo to wyrazić. Jej ciepłe i żarliwe błaganie, aby nie pogrzebać prośby o zatwierdzenie Uczennic Boskiego Mistrza, nie wywarło dobrego wrażenia w Watykańskiej Kongregacji. Jej sposób mówienia brzmi jak osoby pobudzającej do rozłamu i buntu, niemal twierdzącej, że to, co ona przedstawia, jest z pewnością wolą Bożą; i że tylko ks. Alberione w tym wypadku jest Mężem Bożym, który może wypowiedzieć ostatnie słowo.

Dla Matki Scholastyki jest to początek szczególnego upodobnienia się do Chrystusa w Jego misterium paschalnym, właśnie w tym czasie, kiedy w liturgii przeżywa się Mękę Pańską. Ona i Uczennice Boskiego Mistrza musiały czekać rok, zanim zobaczyły światło zmartwychwstania.

Matka Scholastyka ma 49 lat i w swej drodze upodabniania się do Chrystusa jest jak dojrzały kłos zboża: aby kontynuować życie konieczne jest, by ziarno wpadło w ziemię i obumarło.

za: G. Oberti, Matka Scholastyka. Radość w służbie Bogu, Velar, Gorle 2011.